Ważna notatka pod rozdziałem.♥
Wchodząc do domu bardzo mi się podobało. Zakręcone schody po lewej stronie. Prosto kuchnia,salon i wszystkie inne pomieszczenia, które nie są tak ważne.
Mój pokój był na górze,kiedy weszłam był lepszy niż mój pokój w Jersey. Tuż przed drzwiami było duże okno z ławką dołączoną do niego,miałam queen size,po prawej stronie ościeżnicy była moja łazienka z dużym prysznicem. Kocham ją. Wychodząc z łazienki zauważyłam duże lustro z przyciskiem z boku,więc wcisnęłam go i wtedy otworzyła się moja własna garderoba. Dotychczas LA nie wydaję się takie złe.
Obudziłam się na dźwięk mojej mamy głosu. - Hej Ally obudź się,dzisiaj pierwszy dzień w twojej szkole.
jęknęłam: - Czy mam iść?
-Tak! Nie zamierzam pozwolić ci nie zdać liceum.
Mogłabym powiedzieć,że się rozdrażniłam. Więc wstałam i poszłam pod prysznic.
Ponieważ to był pierwszy dzień umieściłam na siebie Bob Marley t-shirt,ciemne dżinsy i moje czarne Vans. Bardzo swobodne.
- Hej, chcę,żebyś zachowywała się w szkole.
- Nie martw się mamo zawsze zachowuję się w szkole. W Jersey było tylko tak,ponieważ nauczyciele mnie nie lubili.
Uniosła brew na mnie i powiedziała: - Ty lepiej uważaj.
Uśmiechając się szłam w stronę drzwi,aż moja mama mnie zatrzymała i powiedziała: - Nie ma teraz taty,więc pozwolę ci użyć Tahoe. Ale nie rozbij go.
Uśmiechając się do niej podeszłam i przytuliłam.
- Nie martw się mamo,nie rozbiję. Dziękuję bardzo.
Moi rodzice kupili w 2014 Chevy Tahoe nie tak dawno temu. Twierdzili,że to do kiedy wyszliśmy jako rodzina. Jednak,że rzadko to się zdarza.
Wjeżdżając na parking szkoły,zauważyłam że jakiś facet się na mnie gapi.
Patrząc,nie źle wygląda,opierał się o jego drogie,matowe czarne auto. Zarozumiały sukinsyn.
Jedyne miejsce parkingowe bliżej do szkoły było obok niego. No cóż. Wysiadając z samochodu usłyszałam gwizdanie.
Odwracam się,aby zobaczyć jak ten facet parzy się na mnie. Przewróciłam oczami.
Teraz zobaczymy,czy uda mi się znaleźć te cholerne biuro w tym miejscu.
Po około dziesięciu minutach rozglądaniu się po salach,znalazłam biuro doradztwa i dali mi mój grafik.
1. Angielski 7:40- 8:30 pm
2. Ekonomia 8:35- 9:26 pm
Lunch 9:26- 9:36 pm
3. Psychologia 9:41- 10:32 pm
4. Rząd 10:37- 11:28 pm
Obiad 11:28- 12:13 pm
5. Rysowanie 12:18- 13:09 pm
6. Anatomia i fizjologia 13:15- 14:05 pm
Jej to będzie długi dzień. Mam angielski,i nauczycielka od razu wiedział kim jestem.
- Cześć,musisz być Allisson Roberts. Jestem Pani Garcia. Dlaczego nie powiesz klasie o sobie?
- Uhh,okey. Jestem Allisson,krótko Ally. Jestem z Jersey,mam 17 lat itd..
Zajęłam siedzenie z tyłu i zobaczyłam dziewczynę,patrzyła na mnie,więc przedstawiłam się.
Wyglądała ładnie,ale nie powiedziała nic. W porządku,gdy nauczycielka rozpoczęła lekcję,facet z parkingu wszedł.
- Pan Bieber miło, że do nas dołączyłeś.
- Dobrze,nie zamierzałem przyjść,jednak się zjawiłem. Więc nie będę narzekać.
Powiedział,idąc w moim kierunku. Usiadł naprzeciwko mnie i kiedy usiadł odwrócił się,by spojrzeć na mnie.
Teraz nie będę kłamać,że ma niesamowite oczy piwne,piękny brązowy kolor można po prostu zgubić się.
Po chwili nie zdawałam sobie sprawy,że wpatrywałam się w niego. Zakłopotana patrzę w dół na mój zeszyt i zaczynam pisać losowe rzeczy w moim notesie. Jej będzie długi dzień, na pewno.
Czterdzieści pięć minut później zadzwonił dzwonek,w końcu poszłam do mojej szafki.
Hale te są tak skomplikowane,że nawet nie patrząc, gdzie wpadłam na kogoś.
- Och,przepraszam nie zauważyłam cię.
- Nie martw się jest w porządku. Więc jak masz na imię?- spytała brunetka,która wyglądała na mój wiek uśmiechnęła się.
Kontynuujemy idąc razem do mojej szafki.
- Jestem Ally,jestem tu nowa. A ty?
- Zorientowałam się,że jesteś nowa. Jestem Jessica,ale możesz na mnie mówić Jess.
Szłyśmy do Econ razem,ponieważ miałyśmy w tej klasie razem. Weszłyśmy i usiadłam obok niej.
Lekcje mijały dosyć szybko. Teraz był lunch i miałam usiąść z Jess i jej przyjaciółmi. Gdy weszłam,wszystkie oczy były zwrócone na mnie. Zignorowałam to i usiadłam przy budce z Jess.
- Wygląda na to,że ktoś ma na oku Ally.
Nie wiedząc,co powiedziała dałam jej dziwne spojrzenie. Wtedy zobaczyłam na kogo patrzy.
- No chodź mogę powiedzieć, że jest graczem, a wszystko, co chce zrobić, to pieprzyć. Jego osobowość po prostu krzyczy "egoista". Penis, który chce nic oprócz dobrej zabawy.
Westchnęła,patrząc na jej obiad. - On na pewno jest tym.
Idąc do samochodu czułam kogoś za mną,ale postanowiłam to zignorować.
Nagle czuję dwa silne ramiona przygniatające mnie przed drzwi kierowcy mojego samochodu.
Patrzę w górę, aby zobaczyć, kto to jest i to, ten facet.
O Boże. Przewracam oczami wiedząc, że on po prostu chce się na mnie.
- Tak, chcę przyjść na moje miejsce i dobrze się bawić" mrugnął.
Mówiłam ci.
Odpychając się z dala od jego uścisku burknęłam "nie,dziękuję".
- Porywająca. Lubię porywcze, zastanawiam się,jaka jesteś w łóżku.
Ten głupi mały uśmieszek. Chcę mu po prostu go zedrzeć z twarzy.
- Nie wiesz,nie będziesz kiedykolwiek.- otworzyłam drzwi od samochodu.
On był już zirytowany wiedziałam. "Nie martw się kochanie będziesz moja".
Śmiejąc się z tego co powiedział,odpaliłam samochód i odjechałam. Gdy wróciłam do domu byłam sama,jak zawsze. Moja mama jest w większości nigdy tu,a tata pracuje. Boże nienawidzę ich zawodu. Są prawnikami,a także stali się prezesami niektórych technologii biznesu,które chcą rozwinąć w całym kraju.
Było około 8 wieczorem,a rodziców wciąż nie ma w domu. Poszłam do mojej szafy i wyjęłam pudełko.
Moi rodzice nie wiedzą że palę,ale pomaga mi to zapomnieć. Zwijanie skręta, a potem oświetlenie przednich drzwi. "Gówno!". Próbuję go ukryć w prawo,gdy moje drzwi otwiera...
Więc rozdział drugi już jest:) Ważna notatka,ponieważ chciałabym żebyście zostawili po sobie komentarz,jeśli to czytacie. To ważne dla mnie,z góry dziękuję.
I jeszcze jedno : Używa ktoś z was Wattpad'a? Zapewne tak,więc zapraszam do siebie. Również jest tam ta książka,więc prosiłabym o głos <3 :) Wattpad: incommpatible.
Blackieen :v.
niedziela, 31 stycznia 2016
piątek, 29 stycznia 2016
Chapter 1: Przenoszenie
Notka pod rozdziałem.
Zostałam obudzona przez mój budzik. Jest 6.30,i to mój ostatni dzień w Jersey. Niestety przeprowadzam się do Los Angeles w Kalifornii z powodu nowej pracy mojej matki.
Wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic. Ubrałam się po nim. Włożyłam brązowy t-shirt,skórzaną kurtkę,ciemne dżinsy i moje ulubione czarne convers'y.
Więc,pozwól że opowiem ci o sobie. Jestem Allisson Roberts i mam siedemnaście lat, ciemnobrązowe oczy,proste brązowe włosy. Tutaj w Jersey nikt nie zadziera ze mną. Nie jestem złą dziewczynką,ale nie jestem dobrą dziewczyną albo.
Jestem jednym pomiędzy,jestem osobą z sarkazmem. Wiele osób błędnie to interpretuje i po prostu uważam, że ja ich nie lubię. Co może być prawdą w niektórych momentach.
•
•
•
•
Gdy szłam do mojej szafki zauważyłam moją najlepszą przyjaciółkę Karinę Fernandez. Wydawała się być zdenerwowana prawdopodobnie przyczyną mojego dzisiejszego wyjazdu.
"Hej Ally".
"Hej Kari,co się dzieje?" powiedziałam,gdy otwierałam moją szafkę.
"Jak nie wiesz. Wyjeżdżasz dzisiaj." była blisko płaczu.
Nie chcąc,zobaczyć jej płaczu przyciągnęłam ją do uścisku. Nie mogę pomóc,ale nienawidzę gdy płacze.
"Nie martw się zawsze będziesz moją najlepszą przyjaciółką. Byłyśmy przyjaciółkami od przedszkola. Ja nie zapomnę o tobie"
Widząc uśmiech jaki pojawił się na jej twarzy sprawił,że poczułam się szczęśliwsza. Nigdy nie chcę zobaczyć najlepszej przyjaciółki płaczu.
"Kocham Cię!"
"Wiem,że tak haha"
Podczas spaceru do mojej U.S Government klasy pan Hernadez dał mi odblask śmierci. Nigdy mnie nie lubił. Nie wszyscy nauczyciele mnie lubią. Są pewnie szczęśliwi,że się przenoszę. Gdy zadzwonił dzwonek pan Hernadez rozpoczął swoją lekcję. Ja jak zwykle nie zwracałam na to uwagi.
"Panno Roberts zakładam,że znasz odpowiedź na pytanie 3?"
Westchnęłam i odwróciłam się do niego: "Czy to wygląda wiem"
Dostrzegając wszystkie oczy były zwrócone na mnie,tylko się roześmiał.
"Panno Roberts chcę z tobą porozmawiać po dzwonku"
Wielkie halo,zapewne da mi szlaban. To nie ma znaczenia i tak wyjeżdżam po szkole.
•
•
•
•
•
Gdy wróciłam do domu dostałam dwie duże walizki. Stałam przy moich drzwiach patrząc na pusty pokój. Sądze,że powinnam o nim zapomnieć. Przejażdżka na lotnisko była okropna. Cisza.
Z drugiej strony lot samolotem był spokojny.
Przyjechaliśmy pod nasz nowy dom,był na prawdę piękny. Śliczny dwukondygnacyjny* dom z dużym podjazdem,garaż,ładny trawnik z przodu, z tyłu duże patio i skocznia wbudowana w basenie.
Kocham już LA. Zobaczymy, jak jutro pójdzie szkoła.
Nie czepiajcie się mnie,że krótkie ale tak jest w oryginale. Mam nadzieję,że się spodobał rozdział. Za błędy przepraszam!
*To znaczy, że budynek ma parter i piętro, czyli dwie kondygnacje.
I.P
Prologue.
Gdy Allisson przenosi stany ona będzie kochać, albo nienawidzić? Justin, szkolny najbogatszy, najbardziej kiepski, i najgorętszy dzieciak chce,aby Allisson była jego. Chce tylko, dobrać się do jej spodni. Ale on napotyka pewne problemy, w przeciwieństwie do wszystkich innych dziewczyn w szkole, Allisson nie jest jak one. Choć Justin próbuje dostać się do niej,to trudno ją dostać. Czy zakończą udostępniać swoje tajemnice i zaczną spadać na siebie? Zgadnij, będziemy musieli dowiedzieć się, co się dzieje.
Jest to tłumaczenie od: Justin_1256.
Jest to moje pierwsze tłumaczenie,więc proszę o wyrozumiałość. Gdzie macie podkreślone,to oznacza że nie zrozumiałam tego. Możliwe,że znajdzie się jakiś błąd w razie potrzeby proszę mi to zgłosić.
Subskrybuj:
Posty (Atom)